Minęło troszkę ponad miesiąc od ostatnich zawodów a my spakowaliśmy smaczki, szarpaki oraz wszelkiej innej maści nakręcacze i ruszyliśmy tym razem do Brna. Mało brakowało a nie udałoby się dotrzeć na miejsce naszym zawodnikom. Zima sobie przypomniała, że jest zimą i postanowiła zasypać drogi. Zaraz za czeską granicą okazało się, że dróg nie ma a są tylko pięknie ujeżdżone lodowe odcinki. Całe szczęście taka sytuacja ciągnęła się kilkadziesiąt kilometrów i udało nam się dotrzeć do miejsca zawodów o czasie.
Centrum Brna a my mamy szukać stadniny koni ? No tak. Wjeżdżamy na parking za wielkim murem i faktycznie jest! Stajnie, sklep jeździecki i nasz cel, czyli kryta ujeżdżalnia. Kolejna rzecz, którą możemy dopisać do listy rzeczy „do pokonania”. Do burzy, deszczu, wiatru, hali sportowej, wykładziny doszła hala namiotowa, piasek i mąka. Tak właśnie mąką były oznaczone linie dla przewodników.
Zaczynają się treningi. Ponieważ jest duża liczba uczestników każdy ma wyznaczoną godzinę oraz sektor (A, B, C) żeby odbyć trening. Wszystko idzie szybko i sprawnie. Już na treningach można było zauważyć, że podłoże ze specjalnego piasku kwarcowego bardzo dobrze sprawdza się również dla psów. Przy ciasnych skrętach podczas obiegania piłki łapy zapadały się, ale nie objeżdżały. Szczególnie ważna rzecz w przypadku psów z dysfunkcjami narządu ruchu (OCD, dysplazja).
Rozpoczynają się pierwsze konkurencje TRB 1, TRB 2 i TRB 3. Po starcie w pierwszych konkurencjach wszystkie psy schodziły z piaskiem i mąką w oczach. Mimo iż piłki były czyszczone przed każdym kolejnym startem mokry nos robił swoje. Jednak żaden z naszych reprezentantów nie robił z tego powodu problemu.
W między czasie odbywały się starty TRB FUN, czyli konkurencja tak samo jak TRB 1 polegająca na dotoczeniu piłek do bramki jednak dopuszczająca stosowanie nagród i naprowadzanie. Rozwiązanie fajne dla psów, które rozpoczynają przygodę z Treibballem i zawodami. Pozwala na zapoznanie się z atmosferą zawodów w przyjazny sposób.
Chwila przerwy i rozpoczynają się GRY. Na pierwszy ogień konkurencja FLYBALL XXL, czyli pokonanie trzech hopek i dotoczenie piłki pomiędzy parawanami do przewodnika. I tutaj dla nas zaskoczenie. Okazało się, że konkurencja odbywa się na dwóch równoległych torach i zasadzie eliminacji. Wolniejszy pies odpada z konkursu natomiast szybszy przechodzi dalej i tak aż do wyłonienia zwycięzców. Bardzo fajna i emocjonująca konkurencja.
Następnie BARVY (kolory), czyli dotoczenie czterech piłek w dwóch kolorach do dwóch bramek odpowiednio oznaczonych kolorami. Konkurencja wymagająca od psa pchania piłki pod skosem oraz wysyłania do konkretnie wskazanej przez przewodnika.
Ostatnią rozgrywaną konkurencją była SZTAFETA. Dla naszej reprezentacji zupełna nowość. Konkurencja rozgrywana parami (przewodnik, pies + przewodnik, pies). Oba zespoły stają po przeciwnych stronach. Pierwszy przewodnik wysyła psa ażeby dotoczył piłkę dla drugiego zespołu. Kiedy piłka znajduje się w odpowiednim miejscu drugi przewodnik w ten sam sposób wysyła psa po piłkę. I tak zespoły muszą wykonać dwa powtórzenia. Oczywiście w jak najkrótszym czasie. Konkurencja pokazała, że nie wszystkie psy były zainteresowane piłką. Znacznie ciekawsi okazali się koledzy czekający na swoją kolej
Podsumowując. Zawody na dużo wyższym poziomie niż poprzednie zorganizowane w Ostrawie. Duża ilość osób z obsługi, co spowodowało szybkie zmiany ułożenia torów do rozegrania kolejnych konkurencji. Wszystkie listy startowe wywieszane na bieżąco, więc bez problemu można było sprawdzić, kiedy zaczyna się start. Po ukończeniu danej konkurencji szybko wywieszane wyniki.
Dużym plusem jest zwrócenie uwagi przez organizatorów na NAS, czyli osoby, które nie koniecznie muszą rozumieć omawiane konkurencje i niejednokrotnie indywidualne tłumaczenia Bardzo przyjazna atmosfera.
Myślę, a raczej jestem tego pewna, że to nie ostatni start naszej reprezentacji na czeskich zawodach.
HDT